|
Z inicjatywy Publicznego Gimnazjum w Trzcianie w miejscowej
Świetlicy Gminnej zorganizowano wystawę gobelinów wykonanych przez pochodzącą z
Istebnej, a obecnie mieszkającą w Krakowie Jadwigę Konarzewską-Patykiewicz. W
specjalnie zaadaptowanej na potrzeby wystawiennicze sali obok biblioteki gminnej, udało
się wystawić 39 dzieł artystki oraz kilka prac jej wnuczek. Wcześniej mogli je już
podziwiać mieszkańcy Krakowa (wystawiane były w Galerii "Stańczyk") i
Niepołomic.
Artystka jest absolwentką krakowskiej
Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych (rocznik 1948), uczennicą uznanych profesorów tej
uczelni: Stefana Gałkowskiego, Antoniego Wasikowskiego, i Tadeusza Kantora. - Pierwszy
nauczył mnie sztuki tkactwa, drugi jak stosować kolor, trzeci sztuki kompozycji -
mówiła artystka do pierwszych osób, zwiedzających wystawę. Byli to m. in. uczniowie
trzciańskiego gimnazjum i wiśnickiego Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych (Klasa
trzecia, przyprowadzona tu przez nauczyciela tkactwa Włodzimierza Dominiaka). Jej ojciec
Ludwik Konarzewski był uznanym malarzem. To on dawał jej natchnienie i uczył, że
każde dzieło musi mieć swój charakter. Artystka twierdzi, że najważniejsze w życiu
twórcy są: głowa i serce. Serce - bo dzięki niemu człowiek się zachwyca czymś
pięknym; głowa - bo wymyśla obraz dostosowany do tego, co dyktuje serce. Myśli te
przekazywała swoim uczniom, kiedy uczyła plastyki i pracy-techniki w śląskich
szkołach.
Młodzież z podziwem patrzyła na misternie
tkane gobeliny, z zainteresowaniem słuchała opowieści o tym, jak powstają artystyczne
tkaniny, poznawała tajniki tkactwa.
Najczęstszym motywem gobelinów pani Jadwigi, która
ASP kończyła w 1948 roku, są wizerunki Matki Boskiej. Ale nie brak wśród nich
zachwycających kolorystyką i starannym wykonaniem gobelinów przedstawiającyh polskie
orły i polską przyrodę. Osobną grupę stanowią gobeliny będące ilustracjami do
góralskich legend, np. o Janosiku. Są więc nie tylko kompozycje, ale także portrety;
np. "Biały góral" - gobelin inspirowany portretem namalowanym przez jej ojca
Ludwika, portret matki. - Te gobeliny to mój własny świat. Jest jednocześnie i
spokojny i dynamiczny. Jest niepowtarzalny. Nigdy nie chcę robić takich samych
gobelinów - mówi artystka, której udało się pogodzić wychowanie dzieci i inne
obowiązki domowe z artystyczną pasją tworzenia czegoś niepowtarzalnego i pięknego.
Oglądający gobeliny wraz ze swoimi uczniami profesor Dominiak nie krył podziwu dla
artystki. - Często oglądamy wystawy. To, co tam widzimy wydaje się być martwe. Tutaj
mieliśmy możliwość porozmawiania z twórcą dzieł. Mogliśmy się dowiedzieć jak
powstawała praca, co było najtrudniejsze, jak artystka rozwiązywała problemy związane
z kompozycją dzieła. Widać, jak wiele pracy w nie wkładała. Pamiętała o każdym
szczególe - mówił do uczniów, sugerując jak ważne jest w procesie tworzenia dzieła
jego wykończenie.
Wielka szkoda, że wystawa mogła trwać tylko sześć dni, gdyż w tym czasie nie
mogli jej zobaczyć wszyscy mieszkańcy gminy. Niezwykle rzadko zdarza się im bowiem
obcować z prawdziwą sztuką. Tym większa zasługa dyrektora gimnazjum Zbigniewa Solaka
i córki artystki Marii Jaskułowskiej, którzy zaprosili Jadwigę
Konarzewską-Patykiewicz do Trzciany.
|
|