REMONT KOŚCIELNYCH ORGANÓW |
|||||||||||||
Organy w Kościele Parafialnym w Trzcianie. |
|||||||||||||
Dziś trudno sobie wyobrazić nabożeństwa kościelne bez śpiewu z towarzyszeniem gry kościelnych organów. Elementem wyróżniającym je od całej rzeszy innych instrumentów jest ich niezwykła siła wyrazu, rozmiary, dostojeństwo i różnorodność brzmienia. Kościelna muzyka jest nie tylko ozdobą, ale przede wszystkim częścią liturgii. Dlatego tak ważne jest właściwe śpiewanie i granie. Tą sprawę reguluje watykańska instrukcja "Musicam Sacram". Specjalna instrukcję wydał także Episkopat Polski. Tradycyjny instrument kościelny jest czasem zastępowany przez organy elektroniczne, ale nigdy nie dorównają one tradycyjnemu kościelnemu instrumentowi, którego początki sięgają IV wieku naszej ery. W Polsce pierwsze organy w kościołach pojawiły się w XII wieku. Pierwszymi organistami i budowniczymi organów byli zakonnicy: benedyktyni, franciszkanie i cystersi.
Organy w Kościele pod
wezwaniem Św. Małgorzaty w Trzcianie zostały zbudowane przez firmę Kamińskiego z
Warszawy w 1947 roku. Posiadają dwa manuały, każdy po 58 klawiszy, 30 klawiszy
nożnych, trakturę pneumatyczną, wiatrownice stożkowe, napęd mechaniczny. Pierwotnie
posiadały 12 głosów, ale później dodano jeszcze dwa głosy - flet major i głos
smyczkowy. Dźwięki wydaje tu około 900 piszczałek. 23 lata temu trzciańskie organy,
za ks. proboszcza Władysława Rysia i gdy organistą Proboszcz Władysław Michura zdecydował więc, że remont kapitalny kościelnego instrumentu jest niezbędny. Wybrał zakres prac i do ich wykonania doświadczoną Firmę Organmistrzowską pana Tadeusza Piotrowskiego z Modlnicy koło Krakowa. To rodzinne przedsiębiorstwo, w którym pracują: ojciec Tadeusz i synowie Sławomir i Waldemar. Remontowali już organy w wielu kościołach, m. in. na Wawelu, w Laskowej, Łapczycy, Krzyżanowicach, Gawłowie, a niebawem wykonają remont instrumentów w Szczepanowie i Borzęcinie. Na czas remontu w Trzcianie przypada akurat 30-lecie pracy organmistrza Tadeusza Piotrowskiego, który pierwszą pracę rozpoczął w Firmie Henryka Siedlara od remontu organów w Podszkle koło Czarnego Dunajca.
- Proboszcz zdecydował o zakresie remontu. Postanowił przenieś miech z chóru do pomieszczenia obok i wyremontować go. W pierwszym etapie prac zajęliśmy się miechem. Najpierw przez półtora tygodnia robiliśmy jego części w warsztacie, wczoraj i dziś - czyli 23 czerwca 2005 r. - montujemy go w pomieszczeniu obok lewej części chóru. Natomiast po trzciańskim odpuście ma być robiony remont samego instrumentu. To także będzie robione etapami, ponieważ instrument musi być "na chodzie". Najpierw wyremontujemy pierwszy manuał i pedał, a na końcu II manuał. Potem nastąpi ogólne strojenie. Dzięki przeniesieniu miecha, o wiele ciszej będzie na chórze i będzie tam też więcej miejsca. Zostawimy głos flet major, ale zlikwidujemy głos smyczkowy, bo jest zbyteczny i nie ma właściwych podłączeń. Wg naszych przypuszczeń ten instrument nie jest oryginalnym, zbudowanym przez Kamińskiego. Chyba jest sprowadzony z Zachodu. Nie jest bowiem wkomponowany w wystrój kościoła i ma nietypowy dla tej firmy prospekt (obudowa). Remont obejmie także szpachlowanie, uzupełnienie braków, malowanie - powiedział Tadeusz Piotrowski.
Tak więc po wakacjach, a remont potrwa 3 - 4 miesiące - organy w trzciańskiej świątyni zabrzmią jak nowe. Na chórze i w kościele będzie ciszej, a oprócz czystego dźwięku "króla instrumentów", organy zyskają także lepszy wygląd. Renowacja instrumentu jest dosyć kosztowna, ale nowy proboszcz Trzciany może z pewnością liczyć na finansowe wsparcie parafian, którzy nigdy go do tej pory nie zawiedli. |
|||||||||||||