Kondukt
pogrzebowy, na czele którego szły strażackie poczty sztandarowe, przemaszerował pieszo
cały odcinek drogi pomiędzy domem Zmarłego w Łąkcie Dolnej, a kościołem w
Trzcianie. Trumnę cały czas nieśli strażacy. Nabożeństwo żałobne celebrował
ksiądz proboszcz z Trzciany Władysław Midura. Podczas mszy świętej wygłosił
kazanie, w którym mówił o olbrzymim wkładzie pracy i poświęceniu Franciszka Kukli
dla rodziny, wioski, szkoły, gminy i także parafii. Franciszek Kukla aktywnie działał
bowiem przez ostatnie osiem lat w Parafialnej Radzie Duszpasterskiej. - Zaangażowanie
się na rzecz czynienia dobra drugiemu człowiekowi, stanowi o naszej wielkości.
Świętej Pamięci Franciszek, nasz parafianin pracował dobrze, pracował wiele dla dobra
innych, a teraz odszedł do Pana po nagrodę. Niech pamięć o Nim będzie dla nas
wezwaniem, abyśmy nie pozostawali obojętni na sprawy drugiego człowieka, na sprawy
społeczności, w której żyjemy - mówił kapłan. |
Na cmentarzu pożegnał Zmarłego Wójt Gminy Trzciana Józef Nowak. Powiedział
następujące słowa: "Zgromadzeni tak licznie wokół otwartej mogiły żegnamy
dzisiaj skromnego człowieka, który był wielkim działaczem społecznym i samorządowym,
przykładnym ojcem rodziny, przyjacielem i dobrym kolegą. Twoja nagła śmierć Panie
Sołtysie napawa nas wielkim smutkiem. Trudno jest się pogodzić z faktem, że nie ma
już wśród nas jednego z najaktywniejszych sołtysów w naszej gminie.
Funkcję tę pełniłeś nieprzerwanie przez 22 lata - od
października 1984 r. Ponadto w latach 1988 - 95 reprezentowałeś swoją wieś w Radzie
Gminy w Żegocinie, w której w latach 1990 - 94 pełniłeś funkcję
Wiceprzewodniczącego Rady Gminy. Byłeś aktywnym członkiem komitetu Reaktywowania Gminy
Trzciana, dzięki któremu w 1995 r. z powrotem samodzielnie mogła zacząć funkcjonować
nasza gmina. W latach 1995 -2002 byłeś aktywnym Radnym Gminy Trzciana, pełniąc w
pierwszej kadencji funkcję członka Zarządu Gminy.
Będąc Sołtysem i Radnym Gminy udzielałeś się także w Banku
Spółdzielczym w Trzcianie, jako członek Rady Nadzorczej w latach 1987-2006, a w latach
1990-94 - Przewodniczący Rady. Od 1985 r. byłeś także aktywnym członkiem jednostki
OSP w Łąkcie Dolnej. Jako Sołtys i wieloletni Radny zawsze starałeś się o rozwój
swojej ukochanej wsi Łąkty Dolnej. To między innymi z Twojej inicjatywy wybudowano
świetlicę wiejską i remizę OSP. Wspólnie z gronem mieszkańców Łąkty Dolnej
byłeś inicjatorem rozbudowy szkoły i uruchomienia 8-klasowej placówki.
Wszystkie Twoje działania związane z pracą społeczną ukierunkowane
były na konsolidację mieszkańców wokół działającej szkoły. Szczególnie
zabiegałeś także o poprawę jakości dróg gminnych i budowę Ośrodka Zdrowia w
Trzcianie. W 2005 r. za zasługi w działalności na rzecz społeczności lokalnej
Prezydent RP nadał Ci Srebrny Krzyż Zasługi.
Mam nadzieję, że Dobry Bóg przyjmie Cię do Niebiańskiej
Społeczności, gdzie z pewnością przygotował Ci już odpowiednie zadania.
Panie Franciszku ! Twoja nagła śmierć okryła żalem i smutkiem
wszystkich, którzy Cię znali i cenili za Twoje szczere i bezpośrednie wypowiedzi.
Osobiście jestem Ci wdzięczny za słowa otuchy i szczerej krytyki. Przyjmowałem to jako
wyraz życzliwości z twojej strony. Wszystkim nam tu zgromadzonym będzie brakować
Sołtysa, który zawsze wnosił z sobą uśmiech i optymizm.
Żegnaj Panie Franciszku - pozostaniesz w naszej pamięci i modlitwie.
Spoczywaj w pokoju".
Kiedy rozpoczęto opuszczanie trumny do wykopanego w cmentarnej ziemi
grobu, rozległ się głos strażackich syren i pochyliły się sztandary pocztów
ochotniczych straży pożarnych. Był wśród nich także sztandar Jego jednostki -
Ochotniczej Straży Pożarnej w Łąkcie Dolnej, dla której przepracował ponad 20 lat.
Wkrótce na grobie złożono dziesiątki wieńców i wiązanek kwiatów. Kwiaty zwiędną
szybko, ale pamięć o długoletnim Sołtysie Łąkty Dolnej, Radnym, Działaczu
Spółdzielczym, Strażaku pozostanie znacznie dłużej. Świadczyć o Jego działalności
będą bowiem nie tylko ludzie, ale także obiekty, które budował w swojej rodzinnej
wiosce. |
Przypominamy
obszerne fragmenty wywiadu udzielonego przez Franciszka Kuklę "Merkuriuszowi" w
roku 1998.
PORTRETY SOŁTYSÓW
Franciszek Kukla jest strażakiem oraz radnym i jednocześnie
członkiem Zarządu Gminy w Trzcianie. Ale przede wszystkim jest sołtysem Łąkty Dolnej.
/.../ W piękne, niedzielne, sierpniowe popołudnie rozmawiał z nim Tadeusz
Olszewski.
- Proszę przybliżyć swoją osobę czytelnikom "Merkuriusza".
- Urodziłem się jeszcze przed wojną, w 1938 r. w Łąkcie Dolnej. Rodzice mieli duże,
jak na tutejsze warunki, sześciohektarowe gospodarstwo. W domu rodzinnym było nas aż
dziesięcioro. Ukończyłem szkołę zawodową w Łapanowie, ale w swoim zawodzie
ślusarza nie pracowałem ani chwili. Po skończeniu 18 roku życia zatrudniłem się w
Krakowskim Przedsiębiorstwie Elektryfikacji Rolnictwa i budowałem w kilku województwach
sieci energetyczne. Praca była trudna; cały czas na świeżym powietrzu i to
niezależnie od warunków atmosferycznych. Odbiło się to na moim zdrowiu. W 1979 r.
miałem zawał i rok później przeszedłem na rentę. W1972 roku ożeniłem się z
Cecylią Grabską z sąsiedniej Łąkty Górnej. Obok starego domu rodziców postawiliśmy
własny dom. Mamy pięcioro dzieci, najstarszy syn ukończył AE i pracuje w banku,
najmłodszy uczęszcza do technikum w Łapanowie. Tylko jeden z synów, Grzegorz,
pozostał w Łąkcie i pomaga mi w półtorahektarowym gospodarstwie.
- W jakich okolicznościach został Pan sołtysem i kto Pana do tego przekonał?
- Jestem sołtysem od 1984 r. W tym właśnie roku zostałem sołtysem właściwie z
nudów. Mój poprzednik Wojciech Błoniarz był na tym stanowisku jeszcze od czasów
przedwojennych, ale, jako człowiek wiekowy, nie mógł sobie poradzić z obowiązkami.
Ja, będąc rencistą, miałem sporo czasu i już wtedy byłem zaangażowany społecznie,
gdyż pracowałem w komitecie społecznym zajmującym się gazyfikacją wsi. Ostatecznie
przekonał mnie do wyrażenia zgody na sołtysowanie mój rodak Stanisław Dudek, który
był wówczas Przewodniczącym GRN w Żegocinie. I tak już trzecią kadencję sołtysuję
w mojej rodzinnej wiosce.
- Czy Łąkta Dolna to duża wieś ?
- To jedna z większych wiosek w Gminie Trzciana. Jest tu około 210 numerów domów i
ponad 900 mieszkańców. Ponad 650 z nich ma już prawa wyborcze. Mieszkańcy zajmują
się głównie rolnictwem ogólnotowarowym, chociaż jest tu też kilka gospodarstw
specjalistycznych: czterech rolników ma kurniki, dwóch szklarnie i kilku następnych
tunele z pomidorami. /.../
- Jakie sprawy udało się załatwić w okresie sprawowania przez Pana tej funkcji?
- Jak już mówiłem, najpierw zajmowałem się gazyfikacją wsi, którą ukończyliśmy w
1986 r. Potem przyszła kolej na telefonizację, którą właściwie prowadzimy do dziś.
Do tej pory telefony uzyskało około 80 domostw. Mieliśmy także kłopot z remontem
wiejskiej świetlicy oraz dokończeniem budowy przedszkola. Ta ostatnia inwestycja
ciągnęła się ponad 10 lat, ale ostatecznie udało nam się w 1986 r. oddać je do
użytku. W 1990 roku wybudowaliśmy czynem społecznym boksy dla straży pożarnej i ze
środków rady sołeckiej zakupiliśmy używany samochód strażacki marki "Żuk
". Przez ostatnie 3 lata pracujemy przy rozbudowie naszej szkoły. /.../
Społeczność wiejska była od początku przy rozbudowie szkoły. Sami zrobiliśmy
ławice, zwoziliśmy materiały. Prawie każdy mieszkaniec Łąkty pracował tam po 2-3
dni. Pracujemy nadal, by zdążyć usunąć zniszczenia i pomóc przy rozbudowie.
/.../
- Lipcowa powódź mocno dała się we znaki także Łąkcie Dolnej.
- Tak. Zalanych zostało ponad 80 ha pól uprawnych. Woda dostała się do wielu
gospodarstw, 24 domy uznano za zalane i dla tylu przyznano rządowe zasiłki. Żywioł
zabrał nam sporo drzewa oraz jedną stodołę i część kuźni. Zniszczył całkowicie 5
przydomowych tuneli warzywniczych oraz zepsuł metalowe drzwi do boksów strażackich.
Zalało szkołę i świetlicę wiejską. Z wodą poszedł most na Pasternik i dwie kładki
nad Potokiem Saneckim.
/.../
- Czy odbudowa po zalaniu to jedyny Wasz problem do rozwiązania na dzień dzisiejszy?
- Oczywiście, że nie. Rozbudowa szkoły to problem numer jeden i z nim się chyba
uporamy. Następne sprawy, a są nimi budowa kanalizacji i remonty dróg lokalnych, to
sprawa chyba na lata następne. Nie stać ani gminy, ani tym bardziej nas, na
sfinansowanie tych inwestycji. Póki co musimy obecne drogi zabezpieczyć tak, by
następne deszcze nie rozmyły ich całkowicie. Musimy też zająć się rekultywacją
pól zamulonych przez powódź.
/.../
- Za 2 lata będą kolejne wybory rad sołeckich. Czy będzie Pan ponownie ubiegał się o
sołtysowanie ?
- Jak Bóg pozwoli dożyć. Łąkta Dolna to spokojna i dosyć zgrana wieś. Ludzie
angażują się do prac na rzecz swojego środowiska. Tylko tyle, że ostatnia powódź
dała mi mocno w kość. Mam już dosyć tego chodzenia za setką spraw. Z członkami rady
sołeckiej pracuje mi się dobrze, choć każdy z nich ciągnie w stronę swojego
przysiółka, dla którego chciałby coś załatwić. To nie jest złe i w pełni
zrozumiałe. Szkoda tylko, że tak, jak zresztą prawie wszędzie, brak pieniędzy. A tu
teraz jeszcze ta powódź.
- Myślę, że nie braknie Panu cierpliwości ani zdrowia, czego serdecznie życzę,
prosząc jeszcze o przedstawienie pozostałych członków rady sołeckiej.
- Radę tworzą: Stanisław Cempura (sekretarz rady), Czesław Burkowicz (to mój
zastępca), Stanisław Błoniarz, Henryk Burkowicz, Krzysztof Piech, Kazimierz Pach,
Czesław Stańdo, Konrad Matuszewski, Roman Judka i Jan Burda.
- Dziękuję za udzielenie wywiadu.
Merkuriusz nr 4/27 sierpień
- wrzesień 1998 r. |