STRAŻACY ZLIKWIDOWALI ZAGROŻENIE

Po sierpniowych wichurach lipy stwarzały zagrożenie.

Początek akcji, zabezpieczenia miejsca działania.
Po sierpniowych wichurach lipy stwarzały zagrożenie. Początek akcji, zabezpieczenia miejsca działania.

     Kilka dni temu pisaliśmy o akcji usuwania przez trzciańskich strażaków drzewa z nurtów Potoku Saneckiego.  Zostało przyniesione przez powodziowy nurt rzeki i zagrażało mostowi. Kolejną akcję związaną z zagrożeniem ze strony drzew przeprowadzili strażacy w dniu 18 września 2007 r. Tym razem miejscem ich akcji była Łąkta Dolna. Tu, przy drodze powiatowej z Łąkty Górnej do Ujazdu, na posesji pani Rozalii Ferenc rosły cztery potężne lipy. Sierpniowa, nocna wichura uszkodziła wysokie drzewa i w ten sposób powstało zagrożenie nie tylko dla przechodniów czy pojazdów, ale także dla stojącej przy niech zabytkowej figurki.
     O istniejącym zagrożeniu pani Ferenc poinformowała władze gminne. Wójt nie tylko wydał decyzję o wycięciu drzew, ale także zorganizował akcję wycięcia drzew. O pomoc w tej sprawie zwrócono się do Państwowej Straży Pożarnej w Bochni, która dysponuje odpowiednim sprzętem, w tym przede wszystkim podnośnikiem.

Obciannie drzewa przez strażaków PSP w Bochni.

Obcinanie drzewa przez strażaków PSP w Bochni.

Obcinanie drzewa przez strażaków PSP w Bochni.

Obcinanie drzewa przez strażaków PSP w Bochni.

Obcinanie drzewa przez strażaków PSP w Bochni.

     Prace, w których pomagali sąsiedzi, a także sołtys wsi Jan Kukla, rozpoczęto o godzinie 9.30. Na początku trzeba było zabezpieczyć figurę, która znajdowała się pod owymi lipami. Dlatego strażacy wypożyczyli rusztowanie ze składu węgla Pana Krawczyka. Dopiero po jego założeniu można było zacząć prace wycinkowe. Najpierw obcięto konary, potem po kawałku pnie drzew.

    

Obcianie drzewa przez strażaków PSP w Bochni. Obcianie drzewa przez strażaków PSP w Bochni.
Zagrożenie zostało zlikwidowane. Sąsiedzi pomogli w sprzątaniu.
Zagrożenie zostało zlikwidowane. Sąsiedzi pomogli w sprzątaniu.

    Prace wycinkowe przeprowadzono sprawnie, choć nie zakończono ich całkowicie z powodu dużych opadów deszczu. Zagrożenie zostało jednak zlikwidowane.

Tekst i foto: Jakub Stańdo

wstecz.