NADZWYCZAJNY WYSYP GRZYBÓW

 Krzysztof Wołowiec i jego grzybowy łup.

Kanie.

    Sprzyjające warunki pogodowe spowodowały w okolicznych lasach nadzwyczajny wysyp grzybów. Prawie każdy,kto wyruszy na grzybobranie powraca z pełnym koszem. Najwięcej grzybów można uzbierać w lasach Rdzawy i Kamionnej, ale w tym roku urodzaj jest także w pozostałych wioskach Gminy Trzciana. Dowodzi tego korespondencja pana Krzysztofa Wołowca, który 19 września 2007 r. w Leszczynie uzbierał za jednym razem rekordową ilość kani - grzybów wyjątkowo smacznych i popularnych wśród zbieraczy.
     Gratulujemy udanego grzybobrania, ale mało doświadczonych grzybiarzy prosimy o rozwagę przy zbieraniu tych grzybów. Istnieje pewne niebezpieczeństwo, gdyż można pomylić czubajkę kanię (Macrolepiota procera) lub czubajkę czerwieniejącą (Macrolepiota rhacodes) z większoscia gatunków z rodzaju Lepiota, co może skończyć się poważnym zatruciem pokarmowym, szpitalem, niekiedy śmiercia (śmiertelnie trujaca czubajeczka cielista Lepiota helveola). Grzybem bardzo podobnym do obu gatunków czubajek jest na przykład trujaca czubajeczka cuchnaca (L. cristata), pospolity w Polsce grzyb, zewnetrznie do nich podobny, jednak dużo mniejszych rozmiarow (2 - 4 cm), a także muchomor sromotnikowy. [zobacz >>>]
      Tak twierdzą fachowcy, znawcy grzybów. Warto ich posłuchać, mając w pamięci znane wśród grzybiarzy powiedzenie: "wszystkie grzyby są jadalne, ale niektóre tylko raz".

Kanie na leszczyńskiej łące. Wynik jednego grzybobrania.

Fot. K. Wołowiec

wstecz.