Z Rdzawy
przewędrował do Sącza
Dwór rzuconej klątwy
To jeden z najpiękniejszych, najcenniejszych i najbardziej
tajemniczych budynków w sądeckim skansenie - mówi Maria Marcinowska, która o dworze z
Rdzawy napisała książkę zilustrowaną zdjęciami przez Piotra Dróździka.
Ciąży nad nim klątwa, która przez stulecia zdaje się nie tracić
swojej mocy. Na wszelki wypadek turystom kończącym zwiedzanie radzi się, żeby z dworu
wychodzili tyłem, bo wtedy klątwa, jeśli nawet się przyplątała, to za próg nie
przeniknie.
Piękny XVII-wieczny dwór wybudowany z drewna służył rodowi
Baranowskich w Rdzawie nieopodal Bochni. Gdy w po bliskiej Trzcianie spłonął klasztor
Kanoników Regularnych Pokutnych Baranowscy udostępni li dwór
zakonnikom.
Drewniane ściany ozdobione zostały pięknymi polichromiami. W największej z dworskich
sal, po prawej stronie od wejścia, znalazł się na ścianie obraz św. Augustyna,
założyciela Reguły. Po latach dwór odzyskał świeckie przeznaczenie. Polichromie
zniknęły pod pod tynkami. Gdy z jakiejś ściany tynk odpadał i odsłaniał fragment
malowidła, w rodzinie Wesołowskich, ona włodarzyła w Rdzawie, zdarzały się rzeczy
najstraszniejsze. Gdy znowu tynk odpadł, Kamil Wesołowski chciał wynająć
konserwatorów, by polichromię odsłonić i odnowić, ale nie zdążył, bo zmarł
tajemniczo. Jego córka Janina umieściła na ścianie tabliczkę, by obrazów tych nie
odsłaniać, bo każdy kontakt ich z otoczeniem uaktywnia klątwę.
Długo po II wojnie światowej, kiedy dwór miał być ruszony z
Rdzawy i trafił do skansenu w Nowym Sączu, inwentaryzację obiektu prowadzili studenci
krakowskiej ASP pod nadzorem profesora Dutkiewicza. Żmudną pracę wykonali, ale niebawem
profesor spadł z rusztowania na innym obiekcie i stracił życie. Smutny okazał się
też los kilku studentów związanych, z dworem w Rdzawie.
Podobno wszystkie klątwy strasznego dworu zostały już na stałe w Rdzawie i do Sącza
przewędrowały. Przy montażu budowli w skansenie ktoś jednakże skręcił czy też
złamał nogę, zaś przewodnicy prowadzący turystów wychodzą z dworu tyłem
korzystając z okazji, że idąc pierwsi do ostatniej chwili opowiadają coś, a więc
muszą być zwróceni twarzą do słuchających.
Stanisław
Śmierciak "Gazeta Krakowska" |
Sądecki Park Etnograficzny, położony w dzielnicy Falkowa, na wschodnich
obrzeżach miasta, w malowniczym krajobrazie. Na 10 hektarowym terenie, na skraju lasu,
pośród łąk, ogrodów i sadów stoi kilkadziesiąt oryginalnych, drewnianych budynków
przeniesionych ze wsi Górali i Lachów Sądeckich, Pogórzan i Łemków, zamieszkujących
niegdyś Sądecczyznę. Są to zarówno starodawne, kryte strzechą lub gontem chałupy
mieszkalne, stodoły, stajnie, spichlerze itp. zgrupowane w kilkunastu zagrodach, jak i
budynki wolno stojące, warsztaty rzemieślnicze (kuźnia, olejarnia ) , kapliczki i
krzyże przydrożne. Jednym z najcenniejszych zabytków jest usytuowany w centrum skansenu
XVII wieczny dwór szlachecki z Rdzawy z unikalnymi polichromiami we wnętrzach oraz
łemkowska, greckokatolicka cerkiew z XVII w., przeniesiona z nieistniejącej wsi Czarne.
We większości zagród są pieczołowicie odtworzone tradycyjne mieszkania chłopskie, od
archaicznych, dymnych piekarni po bogate izby kmieci i mieszczańskie w charakterze pokoje
chłopskiego posła spod Łącka. Skansen oferuje turystom nie tylko muzealne atrakcje. W
sezonie letnim, dla licznie odwiedzających Gości organizowane są co miesiąc imprezy
etnograficzne i folklorystyczne, podczas których zabytkowa wieś ożywa. Można
uczestniczyć w dawnych zajęciach domowych gospodarskich i rzemieślniczych np: pranie,
pieczenie chleba i kołaczy, suszenie owoców, przędzenie nici, kręcenie powrozów,
młocka cepami, kucie koni, tłoczenie oleju, tkanie płótna itp. Można posłuchać
porywającej muzyki góralskiej w oryginalnym wykonaniu świetnych zespołów regionalnych
lub znanych kapeli ETNO, pohulać na lachowskim weselu, wziąć udział w ludowym festynie
z atrakcyjnymi zabawami i konkursami dla dzieci, kupić na kiermaszu klockową koronkę z
Bobowej, ręcznie utoczony garnuszek lub drewnianą rzeźbę. Można spróbować domowego
chleba ze smalcem, żurku lub kapusty z grochem w skansenowskim bufecie, kupić ciekawe
wydawnictwa muzealne, pocztówki, pamiątki. Można wreszcie pospacerować samemu, lub korzystając z usług przewodnika, po
odtworzonej sądeckiej wiosce,
Sądecki Park Etnograficzny
Oddział Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu
dyrektor : mgr Wacław Kawiorski
ul. Wieniawy Długoszowskiego 83b, 33-300 Nowy Sącz
tel. (+48 18) 441 44 12, 441 81 91 |
Za grupą zabudowań lachowskich widzimy po prawej stronie bielejące
wśród zieleni ściany dworu z Rdzawy, a po jego lewej stronie dworskie zabudowania
gospodarcze. Wśród nich olbrzymia, 40 - metrowa stodoła z ośmioboczną szopą
kieratową, spichlerzem, stajnią i kurnikiem. Nad stawkiem, który oddziela te budynki od
drogi - stoi murowana kapliczka, zrekonstruowana wiernie według pierwowzoru kapliczki
stojącej w Gołkowicach Górnych, a po lewej stronie, na odsłoniętym zachodnim stoku -
maleńki wiatrak, tzw. koźlak.
Sam dwór, drewniany, tynkowany i bielony - prawdopodobnie wtórnie,
nakryty czterospadowym dachem łamanym, tzw. polskim - pochodzi z końca XVII w.
Przeniesiony został ze wsi Rdzawa w dawnym powiecie Bocheńskim. W skansenie pełni rolę
"salonu wystaw zmiennych" - być może w niedalekiej przyszłości będzie i w
nim autentyczne wnętrze dworskie. Jego atrakcję stanowią polichromie malowane
bezpośrednio na belkach ścian w dwóch pomieszczeniach. Sakralna tematyka tej
polichromii wskazuje na związki z kanonikami regularnymi św. Marka z pobliskiej
Trzciany.
Do dworu prowadzi aleja wysadzana jaworami i lipami, którą kończą
tuż przy dworze dwa dorodne modrzewie - flankując czterokolumnowy ganek dworu. Po
drugiej zaś stronie będzie niewielki park dworski z altankową studnią i wyprowadzoną
na jej osi brzozową aleją. |
Ach, co to był za dwór! - chciałoby się
powiedzieć oglądając ten unikatowy zabytek w skansenie w Nowym Sączu. Tak się bowiem
złożyło, że mówimy o dworze który formalnie istnieje, ale opuścił Bocheńszczyznę
już na zawsze. W 1969 r. Wojewódzki Konserwator Zabytków podjął decyzję o rozebraniu
zniszczonego dworu w Rdzawie koło Trzciany i przeniesieniu go do wspomnianego skansenu.
Jego historię i architekturę przypomniała ostatnio Maria Marcinowska w książce "Dwór
pełen barw".
Pierwszy dom zbudowany został na początku XVII wieku,
przez Stanisława Baranowskiego i jego żonę Elżbietę Stradomską z Kępanowa. Ich syn,
także Stanisław, udostępnił dwór w czasowe użytkowanie kanonikom regularnym z
Trzciany, których klasztor i kościół zostały zrabowane i spalone w trakcie wojen
szwedzkich (1655 -1656). W czasie pobytu zakonników w Rdzawie, wnętrza dworu ozdobiono
bogatą dekoracją malarską o tematyce sakralnej. Część z nich powstała dlatego, że
przez krótki czas dwór spełniał rolę kościoła, aż do czasu konsekracji odbudowanej
świątyni w Trzcianie. Zakonnicy opuścili rdzawski dwór w 1703 r. i powrócił on
ponownie do rąk Baranowskich. W 1786 r. Stanisław Baranowski sprzedaje dwór i całą
majętność rdzawską Kajetanowi Wesołowskiemu, przybyłemu tutaj z okolic Częstochowy.
Wesołowscy władający dworem w XIX w. dokonają kilku przeróbek w dworze. Dwór został
też wyremontowany przez Zbigniewa Wesołowskiego - ostatniego dziedzica przed wojną. Po
wojnie, w 1945 r. cały majątek rdzawski został rozparcelowany przez komunistów. Sam
budynek dworski przez długie lata stał opuszczony i niszczał w zastraszającym tempie.
Przeniesienie go do skansenu uratowało jego byt, chociaż dokonano tam kilka przeróbek,
które w pewnym stopniu pozbawiły go oryginalnych cech stylowych ( dotyczy to zwłaszcza
dachu i ganku). Brakuje też w jego otoczeniu pięknego parku, który znajdował się w
Rdzawie. Mimo to znakomicie pokazuje jak mieszkała bocheńska szlachta przed kilkoma
stuleciami. |