FRANCISZEK FERENC
1899 - 1978
Franciszek Ferenc – nauczyciel, dyrektor, działacz społeczny. Urodził się 12 maja
1899 roku w Łąkcie Dolnej. Pochodził z wielodzietnej rodziny chłopskiej Marii Puchała
i Błażeja Ferenca. Ponieważ był rezolutnym i mądrym chłopcem, rodzice postanowili
umożliwić mu zdobycie średniego wykształcenia. Posłanie syna do szkól wymagało
dużych nakładów finansowych i wyrzeczeń reszty rodzeństwa. Franciszek ukończył
Seminarium Nauczycielskie w Nowym Sączu i oprócz ogólnej wiedzy przygotowującej do
zawodu, zdobył umiejętność biegłej gry na skrzypcach, co potem wykorzystał
zakładając orkiestrę, kapele i chóry.
Po otrzymaniu dyplomu został zatrudniony w Szkole Publicznej w Zbydniowie. W tym czasie
poznał swoją przyszłą żonę Józefę Dutka z Sowlin (także nauczycielkę), córkę
Marii z domu Ryś i Michała. Po zawarciu z nią małżeństwa 14 lipca 1926 roku,
pracowali już w Zbydniowie obydwoje. Tutaj przyszedł na świat ich pierworodny syn
Stanisław. Następną placówką była Szkoła Publiczna w Leszczynie, w której
Ferencowie pracowali od 16 lipca 1928 roku. Doczekali się czworo dzieci, jednego syna i
trzech córek Bogumiła, Halina, Maria, które poszły w ślady rodziców i zostały
nauczycielkami.
Franciszek Ferenc w Leszczynie wiele pracował z miejscową
ludnością. Zorganizował ze starszej młodzieży chór, urządzał dla mieszkańców
przedstawienia i pisał do nich scenariusze. Bardzo zachęcał mieszkańców do
kultywowania miejscowych tradycji. Specjalną rolę odegrał Franciszek Ferenc w czasie
okupacji, w czasie której z jednej skromnej pensji (władze okupacyjne zwolniły zonę z
pracy) musiał utrzymać całą rodzinę. Pomagał bardzo miejscowej ludności, pisząc
jej podania do władz w języku niemieckim w sprawie odroczenia kontyngentów, zwolnienia
z przymusowych robót w Niemczech lub innych czynności. Prowadził tajne nauczanie i
pomagał partyzantom organizując dla nich żywność i odzież. W szkole zdarzały się
częste rewizje niemieckie, trzeba było bardzo uważać, by nie podpaść wrogowi, bo za
niewielkie przewinienie groziła kara śmierci. Przez pewien czas musiał się nawet
ukrywać, gdyż groziło mu więzienie lub obóz. Hitlerowcy bowiem za pomoc partyzantom
chcieli spacyfikować wieś.
Po wyzwoleniu trzeba było organizować na nowo szkolnictwo w
Leszczynie i remontować budynek szkoły, w którym podczas ostatnich tygodni przed
wyzwoleniem i zaraz po wyzwoleniu był tymczasowy szpital wojskowy. Szkołę trzeba było
wyremontować od fundamentów i organizować naukę. Szło to z wielkim trudem, bo
brakowało materiałów budowlanych i pieniędzy.
W kolejnych powojennych latach podniósł się stopień organizacyjny
szkoły. Była to już powszechna szkoła podstawowa z klasą siódmą, a potem ósmą. W
1956 roku zakończyło się dobudowywanie piętra szkoły. W szkole pracowało siedmiu
nauczycieli, a poziom nauczania był wysoki, bo wszyscy uczniowie kończący naukę w tej
placówce szli do szkół zawodowych, techników lub liceum. Franciszek Ferenc często
przekonywał rodziców, by wyrazili zgodę na dalsze kształcenie swego potomstwa.
Uczył historii śpiewu, był wzorowym pedagogiem, wielkim przyjacielem
młodzieży i dorosłych. Z jego inicjatywy została w Leszczynie utworzona orkiestra
dęta, której pierwszym dyrygentem był Andrzej Kaczmarczyk z Rajbrotu. W grudniu 1947
roku po raz pierwszy zagrała w trzciańskim kościele kolędy.
19 maja 1963 r. zorganizowano w Leszczynie dużą imprezę
środowiskową "Święto kwitnącej jabłoni". Impreza przyjęła się i
organizowano ją w latach kolejnych, wszystko w oparciu o szkołę, uczniów i zespoły
taneczne trenowane przez córkę Ferenców Bogumiłę, która prowadziła także drużynę
harcerską oraz organizowała często wycieczki.
We wsi działo się dużo i właściwie w każdym przedsięwzięciu
brali udział Ferencowie, bowiem wokół szkoły w Leszczynie lat
pięćdziesiątych i sześćdziesiątych toczyło się życie kulturalne, obyczajowe i
towarzyskie. Szkoła skupiała różne środowiska. Było to swoiste centrum wsi. To tutaj
odbywały się zebrania ludowców i strażaków, to tutaj miały miejsce przedstawienia,
występy zespołów tanecznych, próby orkiestry dętej, spotkania sąsiedzkie i zabawy.
Na początku lat sześćdziesiątych nie było jeszcze w Leszczynie domu kultury, więc to
właśnie szkoła pełniła wtedy funkcję zarówno oświatową, jak i kulturalną. Wokół
szkoły tętnił życie gospodarskie. Franciszek Ferenc był nie tylko nauczycielem, ale i
gospodarzem kochającym pracę w polu. W ogródku przyszkolnym uczniowie uprawiali warzywa
i kwiaty. Pod jego kierunkiem uczniowie założyli i prowadzili hodowle jedwabników.
Franciszek Ferenc był zapalonym ludowcem. Często wyjeżdżał na ich spotkania i
zebrania. Był człowiekiem pogodnym, lubił muzykę, taniec i śpiew. Posiadał dar
przemawiania i opowiadania.
Franciszek Ferenc przeszedł na emeryturę w 1971 roku,
przekazując szkołę nowemu kierownikowi – Aleksandrowi Waligórze. Opuścił
Leszczynę i zamieszkał w zbudowanym domu w Trzcianie.
Zmarł w 1978 roku i został pochowany na cmentarzu w Trzcianie.
Żegnały go tłumy ludzi - byłych uczniów, znajomych, sąsiadów, przyjaciół, dla których
był zawsze wzorem człowieka bez skazy. Do tej pory wspominają go powtarzając, że
szedł przez życie czyniąc dobro. Powtarzał zawsze „Idź przez życie tak, by nikt
przez Ciebie nie płakał, abyś nie musiał się wstydzić własnego cienia i cokolwiek
czynisz, mądrze czyń i patrz końca. |